Pszczoła lubi zioła…
Tropem apiterapii i fitoterapii podążyła grupa pszczelarzy i doradców z naszego województwa. Podczas wyjazdu studyjnego, zorganizowanego przez KPODR w Minikowie, odwiedziliśmy ciekawe miejsca wpisujące się w tą tematykę.
Eskapada rozpoczęła się 10 czerwca od wizyty pod Warszawą, blisko Studzianek, gdzie w czasie II Wojny Światowej rozegrała się słynna bitwa pancerna w sierpniu 1944 roku. Obecnie jest to województwo mazowieckie. Wspominam o tym wydarzeniu nie bez powodu, gdyż w wyniku tej bitwy uległa zniszczeniu Puszcza Kozienicka, ostoja polskiego bartnictwa, o czym mówił nasz pierwszy prelegent, Łukasz Uliasz, właściciel pasieki doświadczalnej w Utnikach, którą odwiedziliśmy. Puszcza Kozienicka to prastara Puszcza Krakowska, Kielecka i Radomska. Tereny te już wcześniej doznawały uszczerbku na skutek różnych wydarzeń historycznych. Pan Łukasz, oprócz tego, że jest członkiem Akademii Apiterapii Medycznej i Ziołolecznictwa im. Bogdana Kędzi w Warszawie, to pasjonat historii, poszukiwacz artefaktów historycznych i lokalny społecznik. W swoim gospodarstwie pasiecznym podejmuje między innymi próby powrotu do tradycji bartniczych. Obejrzeliśmy ule kłodowe, które udało mu się zasiedlić rodzinami pszczelimi. Dawniej ich mieszkańcami byłyby pszczoły dziko żyjące, leśne. W Utnikach pozyskaliśmy również wiele informacji na temat profilaktyki prozdrowotnej, apiterapii i ziołolecznictwa, zarówno ludzi, jak i rodzin pszczelich. Uczestnicy wysłuchali bardzo interesującej prelekcji. Zwiedziliśmy także pasiekę i ekspozycję historyczną. Sporo dowiedzieliśmy się o tym, jak sporządzać ziołowe leki zarówno dla ludzi, jak i dla pszczół.
Następne dwa dni wyjazdu to przygoda z zielarstwem. Mieliśmy okazję odwiedzić dwa miejsca, które zachwyciły uczestników. Nie dość, że zdobyliśmy tam mnóstwo cennych informacji, to pobyt w nich stanowił wielką przyjemność dla zmysłów. Pierwszy obiekt, założony przez Mirosława Angielczyka, znajdował się w Korycinach (województwo podlaskie). To właściwie trzy w jednym – po pierwsze firma Dary Natury, produkująca ekologiczne zioła, herbaty, przyprawy oraz inne produkty na bazie ziół. Tuż obok znajduje się Ziołowy Zakątek – jedyne w swoim rodzaju miejsce, właściwie skansen z niezwykłą bazą noclegową w zabytkowych drewnianych budynkach oraz Podlaski Ogród Botaniczny, najmniejszy tego typu obiekt w Polsce. Misją właściciela oraz wszystkich współpracowników jest propagowanie wiedzy zielarskiej, dbałości o zachowanie tradycji i zwyczajów związanych ze zbieraniem ziół i ziołolecznictwem ludowym, co tu, na Podlasiu, udaje się doskonale. Mieści się tu także Ośrodek Edukacji Przyrodniczej będący bazą edukacyjną i noclegową dla liczniejszych grup. Mieliśmy okazję poznać wiele gatunków ziół oraz ich właściwości lecznicze dla ludzi i pszczół, Zwróciliśmy też szczególną uwagę na rośliny miododajne. Naszą przewodniczką była p. Magdalena Mudry, zielarz-fitoterapeuta. Jej opowieść, okraszona licznymi przykładami z własnego doświadczenia, wzbudziła takie zainteresowanie grupy, że zaprosiliśmy naszą prelegentkę na wspólną kolację, podczas której uczestnicy dopytywali jeszcze o szczegóły i doprecyzowali zdobyte informacje. Była również okazja do obejrzenia filmu edukacyjnego o przedsiębiorstwie Dary Natury oraz wzięcia udziału w warsztatach z komponowania własnych mieszanek przypraw ziołowych.
Drugim unikatowym miejscem okazała się Kraina Rumianku. Położona we wsi Chołowno, malutkiej gminie Podedwórze na Polesiu Lubelskim, jest zakątkiem powstałym z inicjatywy ludzi z wielką pasją i zaangażowaniem społecznym. To przepiękna wioska tematyczna, przypominająca doskonale zarządzany, żywy skansen, w którym dzieci i dorośli mogą doświadczyć jak żyli, pracowali i odpoczywali nasi przodkowie. Wszystko to dzieje się w scenerii polskiej wsi, gdzie dawne obyczaje są wciąż żywe i praktykowane. Sama działalność dydaktyczno-szkoleniowa prowadzona jest tu od 2006 roku. Postacią zasługującą na szczególny szacunek jest p. Gabriela Bilkiewicz – prezes Stowarzyszenia Aktywizacji Polesia Lubelskiego, inicjatorka i pomysłodawczyni utworzenia Krainy Rumianku, która, jak sama mówi, „powstała z jej poszukiwań czegoś, co pomogłoby ożywić społeczność lokalną.” To, jak teraz wygląda ten obiekt, to zasługa wieloletniej pracy pani prezes oraz jej wspaniałych współpracowników. Razem zrealizowali oni wiele projektów, pozyskując środki finansowe i angażując mieszkańców, co nie było łatwe. Całą historię pani Gabriela opowiedziała nam na wstępie. Kraina Rumianku, oprócz tego, że znów wyposażyła nas w wiedzę z dziedziny profilaktyki prozdrowotnej i ziołolecznictwa, to doskonały przykład aktywizacji mieszkańców oraz realizacji oddolnych inicjatyw i pomysłów bez względu na trudności. Tu zaczerpnęliśmy również ze źródła tradycji, słuchając prostej, tutejszej gwary chachłackiej, stanowiącej przemieszanie języka ukraińskiego, białoruskiego, polskiego i rosyjskiego. Wieczorem zaś obejrzeliśmy inscenizację w wykonaniu zespołu Rumenok nawiązującą do polesko-podlaskich tradycji zbieractwa ziół i ziołolecznictwa. Była też okazja do porozmawiania z prawdziwą poleską szeptuchą, czyli ludową uzdrowicielką i zielarką, przez niektórych zwaną wiedźmą, 88-letnią panią Marianną. Dowiedzieliśmy się też, kto to jest czmut – okazało się, że to odpowiednik szeptuchy, tyle że płci męskiej. Te ludowe akcenty wyraźnie pokazały, jak wielki wpływ na nasze życie ma dziedzictwo kulturowe. Zwiedziliśmy niesamowity ogród ziołowy oraz warzywnik. Obydwa obiekty założono w duchu permakultury. Po ogrodzie ziołowym spacerowaliśmy boso, za namową p. Grażyny Łańcuckiej, kolejnej nietuzinkowej postaci. Pani Grażyna jest wiceprezesem Stowarzyszenia, animatorką, projektantką, autorką gier terenowych oraz „człowiekiem do wszystkiego”, jak mówi o sobie. Słuchając jej opowieści trzeba przyznać, że to prawda. Przekazała nam mnóstwo cennych wskazówek na temat zakładania ekologicznego, permakulturowego ogrodu, w którym można uprawiać zioła, warzywa i rośliny ozdobne. Spacer boso ma również niezwykłe działanie prozdrowotne; stymulując zakończenia nerwowe na stopach poprawia krążenie, hartuje organizm, pozwala zwalczyć stres. Z ciekawością i zachwytem zwiedzaliśmy imponujący ogród ziołowy, poznając gatunki roślin i ich właściwości. Obok ogrodu znajdował się zabytkowy budynek, w którym urządzono „Ziołową Manufakturę”. Tu uczestniczyliśmy w warsztatach zielarskich. Sporządzaliśmy mieszanki ziołowe, maceraty i kosmetyki domowe, a także degustowaliśmy aromatyczne, lecznicze herbatki. Wieczorna biesiada w stodole zaskoczyła nas przepysznymi potrawami z dodatkiem ziół. W tak zwanym międzyczasie mieliśmy także możliwość skorzystania z dobrodziejstw „Wiejskiego SPA”, czyli sauny i kąpieli w beczce japońskiej z rumiankowym naparem.
Po ziołowych przygodach powróciliśmy do tematów typowo pszczelich. Naszym kolejnym przystankiem okazał się Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Zawodowego w Pszczelej Woli, niedaleko Lublina. Ten punkt umieściliśmy w programie na wyraźne życzenie środowiska pszczelarskiego. Placówka ma bowiem długą tradycję i wysoką renomę. Od początku swego istnienia specjalizowała się w kształceniu adeptów sztuki pasiecznej i znana była jako Technikum Pszczelarskie. Naszą grupę przyjął wicedyrektor szkoły, p. Tomasz Kędziora. Zaprezentował on wykład na temat innowacji w pszczelarstwie ze szczególnym uwzględnieniem apiterapii. Ponadto zwiedziliśmy pasiekę pokazową i skansen pszczelarski na terenie przyszkolnym. Ciekawą inicjatywą funkcjonującą w szkole jest inkubator pszczelarski. Powstał on w 2019 roku i był wówczas jedynym w naszym kraju tego typu obiektem. Pszczelarze, korzystając z bogato wyposażonej linii technologicznej, mogą dokonać przetwórstwa miodów własnej produkcji. Inkubator jest nowoczesnym ośrodkiem edukacyjnym i usługowym tworzącym oraz wdrażającym innowacyjne rozwiązania naukowe i techniczne w dziedzinie pszczelarstwa. Umożliwia pszczelarzom wykonanie oraz sprzedaż własnych produktów na bazie miodu bez konieczności zakładania działalności gospodarczej. To znakomite wyjście naprzeciw potrzebom początkujących pszczelarzy, dla których jedną z barier jest konieczność zgromadzenia odpowiedniego wyposażenia, niezbędnego w procesach przetwarzania miodu. Dzięki wysokiemu poziomowi higieny wytworzone tu produkty są bezpieczne pod względem sanitarnym i gotowe do sprzedaży. Klienci Inkubatora mogą korzystać z nowoczesnej infrastruktury i wyposażenia ponosząc jedynie koszty eksploatacyjne. Jest to również miejsce, gdzie można skorzystać z doradztwa w zakresie technologii przetwórstwa miodu oraz w zakresie pszczelnictwa. Po zwiedzaniu szkoły poczęstowano uczestników „całuskami pszczelowolskimi”, czyli małymi miodowymi ciasteczkami wypiekanymi przez uczniów szkoły. Przekąska to nie byle jaka, gdyż specjał od 2012 roku jest wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Po wizytach na Mazowszu, Podlasiu, Lubelszczyźnie przyszła kolej na Podkarpacie, gdzie nasza grupa zawitała ostatniego dnia. Odwiedziliśmy Nadleśnictwo Rymanów w powiecie krośnieńskim. Mieści się tu Centrum Edukacji Ekologicznej. Wysłuchaliśmy prelekcji pani prof. dr hab. Małgorzaty Dżugan z Zakładu Chemii i Toksykologii Żywności na Uniwersytecie Rzeszowskim. Jest ona prekursorką zagadnienia apifitoterapii. Prowadzi szereg badań w tej dziedzinie i jest autorką publikacji na ten temat. Mówiła między innymi o miodzie jako nośniku substancji leczniczych zawartych w ziołach, o znakomitych efektach połączenia apiterapii oraz fitoterapii, czyli produktów pszczelich i ziół. Drugim prelegentem tego dnia był pan Marek Barzyk, prezes Koła Pszczelarzy w Krośnie oraz właściciel Podkarpackiej Pasieki Ekologicznej w „Dębinie”. Opowiedział on o ekologicznym modelu funkcjonowania pasieki, w czym ma już kilkunastoletnie doświadczenie. Mówił również o lokalnej strategii walki z warrozą oraz prozdrowotnych produktach pszczelich (miód z ekstraktem z propolisu, miód z surowcami ziołowymi). Wskazał na doskonałe efekty stosowanych przez niego naturalnych leków dla pszczół, głównie preparatów na bazie kwasów organicznych. Zwiedziliśmy również pokazową pasiekę leśną i ścieżkę edukacyjną.
W czasie pięciu dni trwania wyjazdu grupa pozyskała ogromną wiedzę na temat apiterapii i fitoterapii. Udało się w tym przedsięwzięciu połączyć te dwie pozornie różne dziedziny. Poznaliśmy ciekawych ludzi – pasjonatów, społeczników i naukowców – z którymi wymieniliśmy się doświadczeniami. Nawiązane kontakty na pewno w przyszłości zaowocują kolejnymi inicjatywami. Uczestnicy entuzjastycznie wyrażali swe zadowolenie z udziału w wyjeździe. Nadmienię, że zrealizowaliśmy go dzięki finansowaniu z Sieci na rzecz Innowacji w Rolnictwie i na Obszarach Wiejskich, w ramach operacji „Pszczoła lubi zioła – innowacyjne metody profilaktyki prozdrowotnej z wykorzystaniem apiterapii i fitoterapii”. Wszyscy uczestnicy wrócili zdrowsi i bogatsi w wiedzę i doświadczenia. Dziękuję wszystkim prelegentom i gospodarzom odwiedzonych przez nas miejsc za życzliwe przyjęcie naszej grupy, dzięki czemu spotkania odbyły się w serdecznej atmosferze, więc poza wiedzą zostaną nam miłe wspomnienia.
Anna Dykczyńska, KPODR w Minikowie
Dzień I
Dzień II
Dzień III
Dzień IV